przez Lam » Pn mar 24, 2003 12:36 pm
Ponieważ zostałem wywołany do tablicy, przedstawię swoje zdanie. Otóż grałem na mudach, gdzie ciało zostawało w miejscu śmierci wraz z ekwipunkiem. W szalonej większości przypadków takie ciało było nie do odzyskania bez pomocy bogów a bogowie służyli właśnie do noszenia ciał. Lackjaw oczywiście ma rację, pomysł, by trzeba było się spieszyć w miejsce śmierci aby odzyskać sprzęt zanim ktoś inny go zwinie jest idiotyczny, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto by to ciało po prostu poświęcił. Ten pomysł odpada na starcie, zostaje normalne podejście Laca, czyli ciała gracza nie daje się podnieść ani poświęcić, a z ciała gracza rzeczy może wyciągać tylko ten gracz lub członkowie jego grupy. I załóżmy, że ciało po śmierci zostaje w jej miejscu. Na 20 poziomie postanawiasz się przebiec po mudzie, albo po prostu sobie idziesz i szukasz nowych miejsc, przeciwników, przedmiotów, przygód. Wchodzisz do pomieszczenia, a tam wielki trójgłowy smok, który odgryza Ci głowę jednym kłapnięciem metrowymi zębiskami. Ciało leży u jego nóg, więc by je odzyskać, musisz tam dojść. Kiedy dochodzisz po raz drugi, smok najnormalniej w świecie zabija Cię po raz drugi, co to jest dla takiego smoka? Co wtedy robisz? Modlisz się do bogów? A jeśli akurat nie mają ochoty wysłuchać Twej prośby? (Bo ich nie ma, bo nie lubią Cię, do wyboru) A jeśli w ogóle nikt nie może tam pójść pokonać tego smoka, byś mógł dostać się do ciała? Ginięcie z rąk agresywnych mocnych przeciwników jest na porządku dziennym na każdym mudzie. Ja osobiście wolę przejść się po czyśćcu i odebrać swoje rzeczy, a jeśli nie zdążę, mieć pretensje do siebie (bo to w końcu łatwizna), niż być skazanym na łaskę silniejszych graczy/bogów za każdym razem, gdy coś mnie zabija (bo odpowiedz sobie na proste pytanie: jak często zabijają Cię przeciwnicy słabsi, których możesz pokonać po powrocie bez żadnego ekwipunku?) Chyba tyle na ten temat.