przez Bifar » Pt lis 05, 2004 2:14 am
Szkoda że dopiero teraz mogę się przyłączyć do dyskusji.
Przeczytałem sporo książek, główie to fantastyka, s-f, parę horrorów, kilka romansów.
Czytałem też „Przygody dobrego wojaka Szwejka”, trochę Grocholi, sięgnąłem nawet po „Dziennik Bridget Jones” oraz parę innych książkę poleconych mi przez płeć piękną. Nigdy nie żałowałem że je przeczytałem, nawet kilka mi się podobało.
Jednak nie rozumiem jak można było czytać lektury szkolne. Czytanie lektur szkolnych było dla mnie torturą, za bardzo trzymały się rzeczywistości. Pamiętam tylko dwie lektury, które udało mi się przeczytać w całości, „Małego księcia” i „Skąpiec”. Z przykrością muszę stwierdzić że polska literatura jest dla mnie za trudna.
Ilu z was przeczytało lektury z własnej nieprzymuszonej woli, i była z niej zadowolona?
Albo zadam pytani inaczej, czy będąc zmuszam do czytania lektur, jesteś zadowolony z książki?
Pewnie gdyby nie przymus czytania lektur szkolnych, już dawno by popadły w zapomnienie.
Może się mylę, ale wątpię.
Zapewne zostane nieźle skrytykowany za tą wypowiedz.
Ps. Kto by pomyślał że temat „bana”, aż tak zboczy z toru.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota,
chociaż co do pierwszego nie mam pewności" - Albert Einstein