Strona 1 z 2
Graczu - wyraź swoją opinię.

Napisane:
Cz wrz 30, 2004 1:07 pm
przez Ladzix
Zapraszam do głosowania


Napisane:
Cz wrz 30, 2004 2:00 pm
przez Val
Jak dla mnie Ladzix jest skurwielem, a Februs pałą. Starczy?

Napisane:
Cz wrz 30, 2004 3:46 pm
przez Gerino
Nie, bo według mnie jest odwrotnie ;)

Napisane:
Cz wrz 30, 2004 6:17 pm
przez Aron:):):)
Czy to pytanie z haczykiem:P?
Ludzie więcej luuuzuuu! Bo umrzecie poważni!

Napisane:
Cz wrz 30, 2004 6:50 pm
przez Februs
Ladzixie, to było głupie i mnie w to nie mieszaj. Nawet jak ludzie uważają że jesteśmy debilami to po co to ogłaszać?

Napisane:
Cz wrz 30, 2004 6:59 pm
przez Gerino
To tak, jakby informować wszystkich, o tym, że po poniedziałku jest wtorek. Iście godne Ladzixa i Februsa, nieprawdaż? Jaka miła parka:>
Bilet ulgowy - 80 gr.

Napisane:
Pt paź 01, 2004 1:36 pm
przez Ladzix
Februs była kobietą!

Re: Bilet ulgowy - 80 gr.

Napisane:
Pt paź 01, 2004 2:48 pm
przez Alucard-away
Ladzix napisał(a):Februs była kobietą!

Albo obojniakiem. :]

Napisane:
Pt paź 01, 2004 10:49 pm
przez Gerino
A Danao jest bardzo dobre...

Napisane:
Pt paź 01, 2004 11:05 pm
przez muzgus
hm, ja wolę jogurt, bo jest taki fajny...

Napisane:
Pt paź 01, 2004 11:08 pm
przez Gerino
Piankowy, naturalny, kremowy, pitny?
A może jak w tej reklamie:
Żywiec, dziś wieczorem.
Kefir Danone, jutro rano.

Napisane:
Pt paź 01, 2004 11:29 pm
przez muzgus
zsiadłe mleko lepsze, takie domowe ;)
a co do jogurtu - pitny, koniecznie morelowy lub brzoskwiniowy.

Napisane:
Pt paź 01, 2004 11:31 pm
przez Aron - Misiofil:)
Nieszczęsny Gerino...

Gdyby wiedział z czego robią te jogurty... teraz wiem już czemu jest taki ....

Napisane:
So paź 02, 2004 12:05 am
przez muzgus
to ja je pijam. :*

Napisane:
So paź 02, 2004 12:05 am
przez Gerino
"Poranek kojota"? :>
Ja się wolę nie zagłębiać, co jest na talerzu, bo musiałbym same kiełki wpier...

Napisane:
So paź 02, 2004 12:29 am
przez Aron misiofil:)
"Poranek kojota"? :>
Nie zupełnie mi o to chodziło...
Po prostu jogourty robi się z owocowych odpadków, czyli: zgniłych truskawek itp., tego co zostanie nie zmielone -> itd.
Życzę smacznego.
Ps. Nie jadam jogurtów odkąd byłem w wytwórni jogurtów Danone


Napisane:
So paź 02, 2004 12:29 am
przez muzgus
e tam, kiełki na wacie hodują... świństwo. Wszystko można jeść, co jest jedzeniem. Byleby smaczne było. A jak ktoś chce umrzeć zdrowo, to droga wolna.

Napisane:
So paź 02, 2004 12:50 am
przez Lam
Aron misiofil:) napisał(a):Po prostu jogourty robi się z owocowych odpadków, czyli: zgniłych truskawek itp., tego co zostanie nie zmielone -> itd.
(...)
Ps. Nie jadam jogurtów odkąd byłem w wytwórni jogurtów Danone

Wiesz, to dziwne, bo akurat o tym, z jakich owoców robi się te jogurty, więcej wiem ja niż Danone i mogę Cię zapewnić, że nie z owocowych odpadków. Wybacz, ale Twoje pierdolenie na każdy temat działa wszystkim na nerwy od bardzo dawna, a teraz dotknąłeś mnie osobiście i muszę Ci to powiedzieć - jesteś sympatycznym idiotą, którego da się tolerować tym krócej, im więcej mówisz. Innymi słowy - zamknij ryj debilu.
PS. Nie jadam jogurtów, bo nie trawię mleka, co nie przeszkadzało mi pracować w branży wsadów owocowych dla przemysłu mleczarskiego.

Napisane:
So paź 02, 2004 12:57 am
przez Val
Barwę truskwkowych szejków w MakCwelu otrzymuje się mieląc odwłoki pewnych czerwonych robaczków z Dżunglii Amazońskiej. Wystarczy zmielić 70000 takich robaczków, by otrzymać pół kilo barwnika. A kolega kiedyś znalazł pazur kury w MakNagetsie. To tak na smacznego.

Napisane:
So paź 02, 2004 1:10 am
przez Aron misiofil:D
Łooo dobra, wolę być sympatycznym idiotą niż zabanowanym idiotą, ale jak można nie lubić mleka? Przecież jest zdrowe

????
Ja kiedyś kupiłem świeżutką bułeczkę w piekarni, która jest dość nie daleko od mojego domku. W pierwszej bułce natrafiłem na śrubę (Jeszcze nakrętki brakowało) <- No kij, ale jak jakis czas później kupiłem chleb i natrafiłem w kanapce na żuka, to się lekko podpieniłem. Dobrze, że w robaczkach jest tyle białka itp.(Zawsze to jakaś pociecha, gdy odkryłem, ze robaczka jest tylko połowa...)
Ps.Podoba mi się ksywa misiofil

Ciekawe, czy sie przyjmnie w grupie u dziewczyn


Napisane:
So paź 02, 2004 1:38 am
przez Lam
Valdrab napisał(a):Barwę truskwkowych szejków w MakCwelu otrzymuje się mieląc odwłoki pewnych czerwonych robaczków z Dżunglii Amazońskiej. Wystarczy zmielić 70000 takich robaczków, by otrzymać pół kilo barwnika.
Brzmi mało przekonująco. My truskawkowe wsady oprócz samych truskawek barwiliśmy barwnikami z buraków lub papryki. Nikt nie dopuściłby, aby było tam jakiekolwiek zwierzę ani chemia, wszystko w takim jogurcie musi być roślinne i naturalne (do tego stopnia, że nawet kwas cytrynowy się kupuje kilka razy droższy, ale produkowany przez jakieś mało wydajne bakteryjki, a nie przez genetycznie modyfikowane bakterie coli, jak każdy normalny kwas cytrynowy w spożywczym).

Napisane:
So paź 02, 2004 9:08 am
przez Val
MakDonald to firma, która chce dorobić się jak najwięcej, za jak najmniejszą kasę. Opłaca im się tego używać, bo łatwo je zebrać i zmielić, a transport w postaci barwnika już nie jest zbyt trudny.

Napisane:
So paź 02, 2004 10:37 am
przez Gerino
Oczywiście, a całe mleko w sklepach pochodzi z takich polskich farm, gdzie krowa stoi po uszy w gnoju (widziałem takie "gospodarstwa rolne" po byłym pegieerze). Po za tym hamburgery to same oczy, uszy i ogony, a sam jak pieczesz sobie ciasto zakładasz fartuch, rękawice, siatkę na włosy, potem dezynfekujesz pomieszczenie. Muzgus napisał, że póki coś jest smaczne, to można to zjeść. I w sumie się z nim zgadzam (pomijając wszelkie alergie) skoro niektóre nacje ze smakiem jedzą wszelkie owady, a krewetki na całym świecie uznawane są za przysmak? Cóż, słyszałem, że aby jogurt był bardziej truskawkowy, dodej się pestki truskawek. Nawet, jeżeli to prawda, to i tak są smaczne ;)

Napisane:
So paź 02, 2004 10:48 am
przez muzgus
mi to nie przszkadza jakoś za bardzo. A McShitu nie jem, bo to gówno, i wcale dobrze nie smakuje.

Napisane:
So paź 02, 2004 11:03 am
przez Gerino
Pizza lepsza. Też ponoć szkodliwa.
PS Czy oprócz naturalnej wody badanej co trzy dni przez Sanepid, jest coś na tym świecie zdrowego?

Napisane:
So paź 02, 2004 11:18 am
przez muzgus
oczywiście, że tak... piwo, wino... no i mase jedzenia :) A pizzę to ja sobie sam w domu zawsze robię, od podstaw ;)

Napisane:
So paź 02, 2004 11:59 am
przez Tzeentch
Przez dziesięć lat żywiłem się głównie w McDonaldzie i w TelePizzy tudzież Pizza Hut i nie utyłem ani kilograma. Potem otworzyli chiński bar z oryginalnymi Wietnamczykami w charakterze personelu nieodpodal mojego miejsca pracy i zacząłem tam jadać. W przeciągu trzech tygodni utyłem siedem kilogramów.
Przestańcie więc pierdolić, że to żarcie jest niezdrowe, a tamto to czysta ambrozja, bo każdy człowiek ma nieco inne potrzeby.

Napisane:
So paź 02, 2004 12:26 pm
przez Gerino
Ot i prawda - ale wiesz, jak świetnie sprawdzają się teksty o "niezdrowej żywności" w roli reklamy "zdrowej (jassne) żywności"? :>

Napisane:
So paź 02, 2004 12:30 pm
przez Val
Slaanesh napisał(a):Przez dziesięć lat żywiłem się głównie w McDonaldzie i w TelePizzy tudzież Pizza Hut i nie utyłem ani kilograma.
Ale za to jak Ci mózg zjebało. A powiedz, patrzyłeś kiedyś na wnętrze hamburdela? Widziałeś jak to wygląda? Bo mi się od razu rzygać zachciało.

Napisane:
So paź 02, 2004 12:37 pm
przez Tzeentch
Owszem, zaglądałem do wnętrza hamburgera i za każdym razem, gdy to wspominam staję się głodny i mam ochotę zeżreć ze cztery. A na temat mózgów się nie wypowiadaj, bo Twój w toku ewolucji uwstecznił się do poziomu, nie przymierzając, ryjówki.

Napisane:
So paź 02, 2004 12:49 pm
przez Gerino
Bułka jak bułka, genetyczna cebula, ale bardzo dobra, słodka odmiana. Ogórek, ser, sałata - też nie naturalne, ale dobre. Mięso - taki płaski kotlet. Sos - smaczny. Nie rozumiem, co ci nie pasuje Valdrabie. Mnie na przykład odrzuca od golonki, flaczków i innych podrobów. No może oprócz kurzych wątróbek.

Napisane:
So paź 02, 2004 1:07 pm
przez Tzeentch
Ja dla odmiany nienawidzę czekolady, batoników, tortów, ciast, serników, bitej śmietany, lodów, wszystkich warzyw i owoców w nadmiarze.
W ogóle nie jem łakoci.

Napisane:
So paź 02, 2004 1:21 pm
przez Alucard-away
Lam powinien zmienic ten temat na: "Konsumencie - czy hamburgery sa zdrowe czy gowniane?". :)

Napisane:
So paź 02, 2004 1:49 pm
przez Varena
Tzeentch napisał(a):[...]wszystkich warzyw i owoców[...] W ogóle nie jem łakoci.
nie wiedziałam, że warzywa i owoce to słodycze...
Valdrabie nie rzucaj się... sam czasem jadasz w McCwelu i nie narzekasz...

Napisane:
So paź 02, 2004 1:58 pm
przez muzgus
to, że tam jadłeś, i nie utyłeś, świadczy o jakości tego jedzenia. Po prostu, to jego imitacja. To znaczy imitacja prawdziwego jedzenia. Ciężko się najeść takim zestawem za 11 zł...

Napisane:
So paź 02, 2004 2:06 pm
przez Gerino
Zawartość tłuszczu w jednym zestawie, to ponoć dzienna zalecana dawka. Prawda jest taka, że wachania wagi to indywidualna rzecz dla każdego organizmu. Przez tydzień, z powodu choroby piłem tylko wodę i ryżankę (woda, vegeta, ryżowe płatki). Waga nie zmieniła mi się nawet o 1kg.
Tak więc naprawdę, skończmy dyskusję co jest dobre zdrowe, a co złe i powoduje choroby od a jak autyzm do ż jak żerzączka (ort?), bo to wszystko i tak można rozbić psu o kant dupy.

Napisane:
So paź 02, 2004 3:12 pm
przez Val
Gerino: ort.
Varena: Jest to burżujska firma, która wykorzystuje dzieci na całym świecie i trzeba ją zniszczyć!!! Viva la cocacola!
Slaanesh: Polecam dietę wysokotłuszczową doktora Kwaśniewskiego.

Napisane:
So paź 02, 2004 3:29 pm
przez Varena
no to ż - żółtaczka....

Napisane:
So paź 02, 2004 7:45 pm
przez xxŁoś(EOB)
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną.

Napisane:
Pn paź 04, 2004 11:39 am
przez Lam
W kwestii robaczków, jest to naturalny barwnik i nie widzę niczego przeciwko jego stosowaniu, tyle tylko, że jest pochodzenia zwierzęcego, więc nie wydaje mi się, aby dodawali to do rzeczy owocowych (czyli nadających się dla wegetarian, choć nie zawsze dla wegan, jak te szejki czy jogurty). Prędzej bym uwierzył, że to właśnie tymi robaczkami karmi się norweskie łososie, żeby miały czerwone mięso (to, że je się karmi specjalną barwioną karmą, żeby miały takie mięso, usłyszałem wczoraj w programie Makłowicza). W kwestii tłuszczu i jego dziennych dawek, ja też nie wiem, jak ludzie mogą jeść golonkę, boczek czy inne flaki. Wątróbki kurze są obrzydliwe, za to wątroby świnek są pyszne, o ile nie trafisz żylastej (o co ostatnio zbyt łatwo w sklepach - czuję w tym jakiś kolejny spisek wielkich koncernów przeciwko świnkom!). Hamburgery w McDonald's nie smakują źle, pod warunkiem, że uda ci się trafić chociaż plasterek ogórka w kanapce, która cię kosztowała 6 zł. Do smaku właściwie niczego nie mam, nie takie rzeczy jadałem z głodu, problem z MD to ceny oscylujące w okolicach 10 razy kosztu wytworzenia tego, za te pieniądze mogę zjeść 5 razy tyle 5 razy lepszego jedzenia.
A od wody nawet regularnie badanej przez sanepid można umrzeć (spróbuj wypić kilka litrów czystej wody w godzinę, zachwiejesz równowagę osmotyczną komórek i umrzesz). Po prostu wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.

Napisane:
Pn paź 04, 2004 2:41 pm
przez Val
Twierdzisz, że po wypiciu np. pięciu litrów wody w godzinę umrę?

Napisane:
Pn paź 04, 2004 3:13 pm
przez Gerino
Wody źródlanej czy destylatu?

Napisane:
Pn paź 04, 2004 3:15 pm
przez Lam
Tak, myślę, że pięć mogłoby wystarczyć, ale dla pewności spróbuj w siebie wcisnąć choć osiem ;) Pamiętaj, aby nie była mineralna. Fajnie było Cię znać :)

Napisane:
Pn paź 04, 2004 3:17 pm
przez Gerino
Właśnie, byle nie mineralna.Czyste H2O jest jak najbardziej niezdrowe, dlatego filtry osmotyczne, tak polecane przez akwizytorów dadzą nam wodę mniej zdatną do picia, niż przedtem. Co innego filtry węglowe.

Napisane:
Pn paź 04, 2004 3:34 pm
przez Val
O to chodzi, żeby była mineralna. Taki żywiec zdrój powiedzmy, albo inna cisowianka.

Napisane:
Pn paź 04, 2004 5:36 pm
przez Gerino
Sądzę, że po takiej mineralce w dużej ilości, to cię co najwyżej może brzuch rozboleć - no, chyba, że będziesz lał tak długo, aż od japy po dupę bedziesz miał wode ;)

Napisane:
Pn paź 04, 2004 7:14 pm
przez Kalia
No to tak przy okazji:
wÓdka dla wszystkich!
Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w naszym mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa się z około 3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień około 10% z nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek są nie potrzebne. Szklanka wódki zabija 1000 komórek nerwowych. Człowiek może bez obawy o swoje zdrowie wypić 2 700 000 szklanek wódki.
Przeliczamy: 1 butelka (750 g) = 3 szklanki,
zatem 2 700 000/3 = 900 000 butelek. Zakładając, że maksymalny wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pić, powiedzmy mając 15 lat, to mamy 40 lat stażu. Przeliczamy lata na dni: 40 * 365 = 14600 dni picia. Jeżeli możemy wypić 1 080 000 butelek bez obawy o nasze komórki nerwowe to: 900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie. Wniosek: Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić po 20 butelek wódki na śniadanie, 20 na obiad i 30 na kolację....
-> podaj dalej, żeby ludzie nie żyli w nieświadomości


Napisane:
Pn paź 04, 2004 7:20 pm
przez Februs
Moje prace nad językiem już dają efekt:
Ithan cohe Adam (czyt. Ifan josie Adam)
To znaczy "nazywam się Adam". Dzień dobry to "bildestois" (czyt. Bildstojs). Cześć to Gvinen (Ginen). I skromny słowniczek zrobiłem. Jest dużo zasad wymowyi gramatyki. Z nudów opracowałem takie zdanie: Ji deveiyi torken druf loxhin bivswoj hore cea kon jodun peartigh (czyt. Dzi deweji torkan drif lojshin biwsłuj hori jea kon judun pertiź). Znaczy to "W szkole dowalają tyle prac domowych że nie ma czasu odrabiać. Jeszcze dużo czasu minie zanim zrobię peeeeeełny słownik i zgadzające się zasady.
A co do tematu: Kiedyś wpakowałem w siebie ze 3 litry wody i jedynie brzuch mnie robolał
Liusas (czyt Lizas) (pol. Pozrdawiam)

Napisane:
Pn paź 04, 2004 7:22 pm
przez xxŁoś(EOB)
Tam jest błąd w rozumowaniu, na którym to błędzie opiera się cała ta bzdura.

Napisane:
Pn paź 04, 2004 7:36 pm
przez Gerino
podaj dalej, żeby ludzie nie żyli w nieświadomości
Kalio, błagam, to brzmi jak łańcuszek - śmierć łańcuszkom!
Ithan cohe Adam (czyt. Ifan josie Adam)
Całkowicie porąbana wymowa. To powinno brzmieć raczej [Itan koe Adam], gdzie t jest "zmiękczone" a h jest nieme (w ostateczności khoe).
Słowa z twojego, tfu, tfu, języka źle układają się w ustach, przynajmniej mi, nie wiem jak wymówiłby to ktoś operujący innym językiem.
Jesteś całkowicie niekonsekwentny - raz u czyta sięjak i, za chwilę jak u. To samo z o. Raz jest to o, za chwilę u. Mógłbyś opracować jakieś zasady i trzymać się ich? I "k" i "j" są spółgłoskami (chociaż '"j" jest kwestią sporną) więc nie wmówisz mi, że różnica w wymowie "o" jest spowodowana poprzedzającymi znakami.
Jednym słowem Februsie - pierdolisz.